obserwatorzy

sobota, 28 lutego 2015

273. Luty w zdjęciach!

Hej :-)
Jak leci? Ja zapisałam się na prawo jazdy! W końcu :-) Trochę się stresuję, więc liczę na jakieś słowa otuchy :D
Dzisiaj u mnie luźna, leniwa sobota, zaraz idę z mamą robić ciasto TO, klik klik, ciekawa jestem jak wyjdzie, ale wygląda super :-)
Jutro startuje kolejny miesiąc, więc czas na zdjęciowe podsumowanie lutego.


1. Selfie u Misia :-) czekamy na znajomych :D.
2. Przy okazji porządków wynalazłam miniaturki szamponu i mydełka z wakacyjnego hotelu :D
3. Tłusty czwartek, edycja I :D Domowe pączki, pączeczki i oponki od koleżanki :-)
4. Piękne różyczki!

5. Ulubiona przekąska imprezowa :-) robię praktycznie przy każdej możliwej okazji. Tutaj z parówką, ale uwielbiam też ślimaczki z szynką, serem i kukurydzą.
6. Moje blond włosiska.
7. Ukochane, cieplusie bamboszki i domowy outfit :D
8. Nowa milka z nadzieniem niczym waniliowy pudding :-) Pyszna, choć sama wanilia lekko sztuczna.

9. Cudowne, różane mydełko z Bułgarii. Aż żal używac :-) Zapach średni jak dla mnie, ale sam wygląd przeuroczy.
10. Pyszna i mega zdrowy obiad u mojego P. Witaminki w sam raz po imprezce :-) Ryż z warzywami i tuńczykiem, mmmmm
11. Tłusty czwartek, po raz drugi :D Wybrałyśmy się do kawiarni i wybrałyśmy gorącą czekoladę z lodami i bitą śmietaną, a pączek był gratisem. Pyszna bomba kaloryczna!
12. Słodkie paznokcie.

13. Zamiast słodyczy - witaminki! :-)
14. Koczek, zrobiony przy użyciu zaledwie 3 wsuwek, a trzymał się cały dzień.
15. Ja, moja kitka i mój odrost :D
16. Kolacja walentynkowa i ulubione danie mojego P. spod jego ręki! :D

I tak miło i przyjemnie zleciał mi luty :-)
Marzec zapowiada się pracowicie i stresująco :-) Na uczelni zapowiada się sporo pracy, ale to prawko jest u mnie póki co numerem jeden, a więc ładnie proszę o dużego kopniaka motywacyjnego :-)


piątek, 27 lutego 2015

272. Paznokcie - genialne lakiery z Netto! (Editt Kosmetics?)

Hej wszystkim :-)
Wolne piątki to coś fajnego, chociaż nie ukrywam, że wolne poniedziałki, które miałam w poprzednim semestrze były jeszcze lepszą alternatywą :D Ale..dobre i to!

Dzisiaj pokażę Wam świetne lakiery, które są do kupienia w Netto :-)
Mój Ukochany zawsze jak jest tam na zakupach to zerka na nie i czasem upoluje coś dla mnie, bo kolorki są ciekawe.

Są to lakiery mało popularne, do tego jak domniemam jest to podróbka Editt Cosmetics, bo w nazwie firmy zmieniona jest tylko jedna literka - Editt Kosmetics. (wcześniej myślałam, że są to lakiery tej pierwszej.. :/), dlatego nie będę tworzyć o nich oddzielnych postów, bo nie ma sensu, tylko po krótce opowiem i pokaże Wam wszystkie 3, które dostałam jako dodatek do prezentu na święta.

Czemu w ogóle o nich mówię? Bo są naprawdę bardzo przyzwoite, a pewnie wiele z Was nawet będąc w tym sklepie nie zwraca na nie uwagi :-) a warto..

Lakiery możemy kupić w buteleczkach o pojemności 12 ml. 
Pędzelek jest średniej grubości, ścięty na prosto, ale bardzo przyjemny w użytkowaniu.
Konsystencja fajna, taka akurat. 
Krycie to tutaj duży plus, bo 2 warstwy są wystarczające (chociaż może zdarzyc się kolor, przy którym niezbędne będą 3)
Trwałość też okej, 3-4 dni, a więc względnie i to bardzo.
Cena jest bardzo przystępna, bo chyba oscyluje w granicach 3-4zł. Nie więcej. 
Ja serdecznie Wam te lakiery polecam, może nie żeby specjalnie po nie jeździć, ale jakbyście były w tej sieci sklepów to warto zwrócić uwagę :-)

Minusem jest to, że nie mają kompletnie żadnych oznaczeń co do kolorów..

Pierwszy z nich - fiolet, niczym z czekolady milki, no śliczny :-)

Drugi z nich to piękny baby blue, cudownie kremowy.

I trzeci, turkus. Posiada drobinki i głównie przez to jest przeze mnie najmniej lubiany z całej trójki.

Śliczne co nie? :-)
Poniżej jeszcze zestawienie całej gromadki..
Znacie je? :-)

wtorek, 24 lutego 2015

271. Kallos chocolate - intensywna, regenerująca maska do włosów.

Hej wszystkim :-)
W poprzednim poście algowo, a dzisiaj przyjemniej bo - czekoladowo !!! :D
Aktualnie siedzę z tą maską na włosach, ale już wystarczająco ją poznałam, aby móc o niej opowiedziec :)

O włosach nie będę się już szczegółowo powtarzać, tylko w skrócie powiem, że moje włosy są wysokoporowate, zniszczone, przesuszone, szczególnie przy końcach. Skalp dość szybko mi się przetłuszcza, a włosy myję co 2 dni.
Od masek wymagam nawilżenia, zdyscyplinowania, odpowiedniego dociążenia i braku obciążenia :-) a także nieustannie walczę z puchem.

Kallos chocolate, intensywna, regenerująca, czekoladowa maska do suchych, łamiących się włosów.

Maskę kupujemy w litrowym słoiku, wykonanym z plastiku (nie czuję, że rymuję).
Jej koszt to 12.99, więc bardzo malutko jak na taką pojemnosc.
Zapach maski, w porównaniu do algowej, nie męczy mnie ani trochę! A jaki jest? Fajny..pachnie czekoladą..taką kakaową czekoladą..może gorzką? W każdym razie, czuc ją i nie jest to zapach chemiczny :)
Maska ma konsystencję dosyć gęstego budyniu, lubię ją. Z łatwością nakłada się ją na włosy, nie ścieka, ani nie spływa z nich.
Działanie jest zadowalające. Zdarza się, że wywoła u mnie puch, (ale latte zdarza się to chyba częściej), ale przyzwyczaiłam się, bo moje włosy są od puchu już uzależnione, życ bez niego nie mogą, co mi niestety przeszkadza :D Ale przy tej masce, zdarza się to raczej rzadko.
Po spłukaniu nie mam problemów z rozczesywaniem włosów. Są one miękkie, trochę nawilżone, zdyscyplinowane. Lubię ten efekt, chociaż rewelacji nie ma.


Polecam wypróbowanie u siebie, bo myślę, że na mniej zniszczonych włosach może dać naprawdę zadowalający efekt :)

Poniżej prezentuję moje włoski po jej użyciu.

Jak dla mnie i jak na możliwości moich włosów, jest zadowalający :D
A Wy znacie ją? :)

sobota, 21 lutego 2015

270. Kallos algae - nawilżająca maska do włosów.

Hej dziewczyny :-)
Zacznę od tego, że moje blond włosy są wysoookoporowate, przesuszone i zniszczone ciągłym farbowaniem. Dbam o nie jak mogę, ale do pożądanego efektu daleka droga :-)
O ile prostownicę, suszarkę, lokówkę .. mogę odstawić na bok i nie używać często, tak niestety lakieru i farby do włosów używam nałogowo. Lakier praktycznie codziennie, a farbę co miesiąc, czasem i częściej, czasem trochę przetrzymam, ale niestety nienawidzę odrostów!!! już po 2 tygodniach widząc ciemniejszy przedziałek szlag mnie trafia i myślę tylko o farbowaniu :D
Do tego to że farbuję włosy na blond, już oznacza, że muszę dbać o nie wyjątkowo i dużo intensywniej, a więc ogólnie nie jest łatwo:-)
Z czego mogę się cieszyć? Z tego, że mam włosy podatne na różne zabiegi, mogę je kręcić bez obaw i trzymają mi się całą imprezę :) Gorzej jak wyprostuję a na dworze jest wilgotno - efekt push up gwarantowany :/ .. ale ogólnie je lubię :-)


Dzisiaj na tapetę biorę jedną z moich masek :-) jest to Kallos algae - nawilżająca maska do włosów z ekstraktem lgi i oleju oliwkowego.

Maskę kupujemy za około 12.99zł w litrowym, plastikowym słoiku, zabezpieczonym folią i dosyć szczelnie zakręcanym :-)
Konsystencja maski przypomina gęsty budyń; ja ją bardzo polubiłam, bo nie ścieka z dłoni ani włosów, a też nie ma problemu z nakładaniem ją na włosy.
Zapach to jej najsłabszy punkt jak dla mnie. Nie jest brzydki, ale jest bardzo intensywny, przez co sięgam po nią najrzadziej, spośród wszystkich masek jakie mam :) Na włosach utrzymuje się do następnego mycia i jest dla mnie po prostu męczący.
Najważniejsze jednak działanie..
Maskę nakładam najczęściej po myciu na jakieś 20-30 minut :) Po spłukaniu już czuję, że włosy są fajnie wygładzone. Po wyschnięciu nie mam problemu z rozczesaniem włosów, są one wygładzone, dość fajnie nawilżone, dużo miększe i fajnie się prezentują :) Maska nie niweluje w 100% mojego puszenia, ale z tym mało która sobie radzi doskonale.
Działanie oceniam na 7/10.


A tak prezentują się po niej moje włoski.

A Wy znacie tę maskę? :) Co myślicie?

piątek, 20 lutego 2015

269. Akcja paznokciowa, tydzień I - muzyka!

Hej wszystkim :-)
Dołączyłam do akcji paznokciowej u Frambuesy :D bo przyda mi się trochę urozmaicenia i zabawy we wzorki na paznokciach :D 
Frambuesa zebrała nasze pomysły i wrzuciła wszystkie do maszyny losującej, a potem na każdy tydzień (paradoks - trwający 2 tygodnie :D) wylosowała hasło, które ma nas zainspirowac :-)
Zaczynamy zabawę..

Tydzień pierwszy 15.02-1.03, hasło/inspiracja: muzyka :-)


Wyszłam z wprawy, ale o dziwo z całości jestem zadowolona :-) Nutki jako tako przypominają nutki, a i z kluczem wiolinowym siostra nie miałam problemów z odgadnięciem :D
Bazę zdobienia stanowi bananowy lakier od MIYO, a dwa paznokcie pokryłam czerwienią od Lovely:-)
Zdobienia zostały zmalowane lakierami z cienkimi pędzelkami. Tylko czarny mi niestety zgluciał :( więc trochę te linie są nieregularne..
prawa ręka
lewa ręka
Z całości tak jak mówiłam jestem zadowolona, a mój chłopak stwierdził że 'jak z obrazka' :D
Dajcie znac czy podołałam zadaniu i trzymajcie kciuki za zdobienie następne, którego inspiracją jest 'żarówka' ?! :D

Jeśli chcecie dalej bawic się z nami to klikajcie w poniższy banerek :D
http://frambuesa-beauty.blogspot.com/2015/02/paznokciowa-akcja-maszyna-losujaca_15.html

środa, 18 lutego 2015

268. Paznokcie - delikatność przyprószona srebrem.

Cześć! :)
Zanim zabiorę się za jakieś malunki (tornado, żarówka..wtf :D) to przedstawiam Wam moje ostatnie paznokcie, które naprawdę noszę najczęściej :D
Nie jest to nic odkrywczego, a jednak nie jest to zwykły mani, wygląda fajnie :)

Lakier to piękna mleczna brzoskwinia, od Lemax - kolorek uwielbiam :)
Sam lakier też nie jest problemowy, ale niczym szczególnie się nie wyróżnia.


Paznokcie kojarzą mi się z romantyzmem, w sam raz na randkę :D ja je uwielbiam na co dzień :-)


podobne posty.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...