obserwatorzy

czwartek, 23 czerwca 2016

376. Ulubieńcy kosmetyczni - wiosna!

Heloooł :-) Od paru dni mamy już astronomiczne lato..za oknem dzisiaj też upalnie, a więc czas na wiosennych ulubieńców!
Będą to kosmetyki, których często używałam wiosną, w ciągu kilku ostatnich miesięcy.


Iii..lecimy z tematem..

Paletka Makeup Revolution Mattes II - używam jej cooodziennie!!! Ale tylko jeden cień, tylko na dolną powiekę, bo zrezygnowałam w tym miejscu z eyelinera i zastąpiłam go właśnie ciemniejszym brązem. Rzadko maluję całe oczy cieniami, ale wtedy też stawiam na tą paletkę, bo jest uniwersalna i matowa. Polecam każdej z Was, która nie lubuje się w kolorowych makijażach, albo tak jak ja - nawet nie umie ich robic :D

Tusz do brwi, Lovely - brązowy tusz, w wersji ciemniejszej. Ma drobinki, które niektórym przeszkadzają, mi nie :) Nakładam go po nałożeniu cieni na brwi i spisuje się super. Utrwala je, podkreśla i trzyma 'w ryzach' :)

Malinowy balsam z Isany - uuuuwielbiam! Nie do końca pachnie mi to samymi malinami, bardziej tak owocowo. Ale zapach jest iście wakacyjny, szybko się wchłania no i forma aplikacji przy pomocy pompki - baaaaardzo na tak! 

Perfecta, kawowy żel peelingujący - mnóstwo fajnie ścierających drobinek i zapach pomarańczowych delicji sprawiły, że nie mogłam o nim nie wspomnieć w tym poście :)

Eveline, termoaktywne serum modelujące talię, brzuch i pośladki - serum silnie rozgrzewające, które daje efekt napiętej i bardziej sprężystej skóry. Sam z nas lasek nie zrobi, ale jako wspomagacz - jestem na tak! Bardzo się polubiliśmy, tylko ubolewam, bo już się kończy :(

 Dajcie znać czy znacie te kosmetyki, czekam na Wasze opinie :)

czwartek, 16 czerwca 2016

375. Perfecta - wyszczuplający żel peelingujący, z drobinami orzechów i migdałów.

Hej, hej! :) Pewnie czekacie na mecz, tak jak ja? Kibicujemy o 21:D! ale mamy jeszcze parę godzin, a więc zapraszam do przeczytania postu :)

Perfecta, kawowy żel pod prysznic, peelingujący, z drobinami orzechów i migdałów, wyszczuplający :)

Żel peelingujący zamknięty jest w miękkiej tubie o standardowej pojemności 250ml. 
Kolor żelu jest pomarańczowy, a zapach, jak pisze producent: pomarańczowo-kawowy.. mi przypomina mi pomarańczowe delicje! <3 dałam powąchać koleżance i wyczuła to samo, a więc coś w tym jest.
Konsystencja żelowa, jednak posiadająca naprawdę mnóstwo drobinek peelingujących, więc dla mnie mógłby być nazwany równie dobrze 'peelingiem'.
Jeśli chodzi i działanie to jest baaaardzo zadowolona! Drobinek jest naprawdę mnóstwo i choć są malutkie to robią robotę! Super ścierają :) Ja najczęściej nakładam żel na ciało, wmasowuję okrężnymi ruchami a później powtarzam tę czynność za pomocą gąbki peelingującej. Ciało jest z takiego zabiegu zadowolone, nieco zaczerwienione i nieco ujędrnione. Oczywiście przy tym drugim potrzeba systematyczności ;) samo się nic nie zrobi (wiem, szkoda :p)
Szczerze Wam polecam ten żel/peeling, jeśli lubicie takie produkty pod prysznic, bo jest chyba najlepszy z tego typu kosmetyków, których używałam :)

Znacie, lubicie?
Ja mam jeszcze kilka innych w użyciu i upatrzony jagodowy w Ross, ale chętnie podpatrzę coś nowego, równie dobrego, więc dajcie znać czego używacie ;)

wtorek, 7 czerwca 2016

374. Niekosmetyczny przegląd miesiąca - maj!

Hej, hej, hej!
Z małym opóźnieniem ale jestem z przeglądem :) 
Praca inżynierska czeka, także zabieram się szybko do roboty..

Książki..

Danielle Steel - Siostry.
Candy, lat 21, znana na całym świeci supermodelka. Jej siostra Tammy, lat 29, producentka najpopularniejszego telewizyjnego programu rozrywkowego. Najstarsza Sabrina, lat 34, ambitna młoda adwokatka z Nowego Jorku, i Anna, lat 26, artystka, która mieszka we Florencji i żyje swoją sztuką... W pewien weekend siostry przyjeżdżają do domu rodzinnego w Connecticut na coroczne spotkanie z okazji święta 4 Lipca. Ale zanim święto dobiegnie końca, spada na nie tragedia, która całkowicie zmieni ich życie.
Tak czytam sobie tę książkę..czytam..myślę sobie co się może wydarzyc i nagle..traaaaaaach! Tego się nie spodziewałam :D Nie wiem dlaczego, przecież nie jest to pierwsza zaskakująca historia jaką czytałam, słyszałam, widziałam.. :) A jednak zaskoczyła mnie totalnie i od tego momentu nie mogłam się od niej oderwać. Później, kiedy wszystko się powiedzmy unormowało straciłam do niej zapał i w rezultacie męczyłam dość długo.
Historia czterech sióstr, które wiele dzieli, ale też wiele łączy. Mimo tragedii, albo właśnie dzięki niej, pokazuje co znaczy 'siła sióstr' :) Przyjemna.


Filmy..
Szczęściarz, 2012r.
Żołnierz postanawia odnaleźć dziewczynę, której zdjęcie uratowało mu życie.
Dość przejmująca historia. Książkę miałam kilkukrotnie w rękach i jakoś się za nią nie zabrałam, ale film podobał mi się. Nawet łezki się kręciły, jak to u mnie często bywa ;)
Polecam, wart obejrzenia!


Siostry, 2015r.
Dwie siostry postanawiają urządzić ostatnią imprezę w rodzinnym domu, zanim rodzice go sprzedadzą. 
Mocno średni, taka głupkowata komedia nie bardzo w moim guście.
Jak ktoś lubi takie klimaty, to może się spodobać :) u mnie takie 5/10.


Zanim się rozstaniemy, 2014r.
Kiedy ostatni pociąg z Nowego Jorku do Bostonu ucieka Brooke (Alice Eve) sprzed nosa, kobieta jest zrozpaczona. Na dodatek pada ofiarą kieszonkowców, którzy korzystając z dworcowego tłoku, kradną jej portfel. Z pomocą skazanej na długą, samotną noc w Nowym Jorku kobiecie przychodzi niespodziewanie Nick (Chris Evans) - muzyk zarabiający na życie grą na trąbce na dworcowym peronie. Czas, który spędzą razem czekając na poranny pociąg, całkowicie odmieni ich życie.
Bardzo fajna historia. Dwoje obcych ludzi, wiele niedopowiedzeń - ciekawie. 
Ale ludzie..nie z takim zakończeniem :D Oczywiście nie są to pretensje w złym znaczeniu tylko po prostu - nie róbcie mi tego :D Nie lubię niedopowiedzianych historii. Nie lubię i już! 
Poza tym film bardzo mi się podobał, miło się oglądało :)


Uprowadzona 3, 2014r.
Były agent rządowy zostaje oskarżony o zamordowanie żony. Ścigany przez służby musi dowieść niewinności i odnaleźć prawdziwych sprawców zbrodni.
Którąś z poprzednich części oglądałam, ta leciała akurat w tv, więc się skusiłam i nie żałuję :) Film z gatunku sensacyjnych, z bronią w ręku. 
Podobał mi się jako całość i podobała mi się gra Neesona, który za wszelką cenę chciał udowodnić swoją niewinność.


3096 dni, 2013r.
Dziesięcioletnia Austriaczka zostaje porwana przez starszego mężczyznę, który przez 8 lat więzi ją w piwnicy swojego domu. 
Film na faktach. Od razu przykuł moją uwagę fabułą.
Ale nieco się rozczarowałam, bo strasznie się dłużył i był nudnawy, szczególnie na początku (mama prawie usnęła :D). Uważam, że można to było przedstawić dużo ciekawiej i za to duży minus.
Poza tym nie był najgorszy, jakoś wyjątkowo zapadł mi w pamięci, bo często mam tak, że nie pamiętam jak się dany film zakończył, a tu pamiętam doskonale, także coś w sobie miał, ale bez rewelacji. Dajcie znać jak znacie lub jak obejrzycie :)


Wiek Adaline, 2015r.
Historia urodzonej na początku XX wieku młodej kobiety, która wskutek wypadku przestaje się starzeć. Gdy poznaje mężczyznę, zaczyna rozważać wyjawienie sekretu swojej nieśmiertelności.
Ciekawa historia, taka nieprawdopodobna i przez to intrygująca.
Podobał mi się, chociaż też jakoś specjalnie nie zachwycił.


Muzyka..


Michał Szpak - Jesteś bohaterem.
Uwielbiam tego chłopaka! I za głos i za osobowość, serio :) 


Szymon Chodyniecki - Z całych sił
(dzięki Zaczarowana, bo zapomniałabym o niej :D)

Gadżet/umilacz/smakołyk..
 Moje włoski :) Ostatnio polubiłam je i siebie w wersji wyprostowanej :)


Woda! Staram się mieć ją zawsze i wszędzie, przy sobie :) I też piję jej dużo więcej, niż kiedyś. Uwielbiam wodę!

I to by było na tyle :) Dajcie znać czy coś widziałyście!

środa, 1 czerwca 2016

373. Eveline - Termoaktywne serum modelujące talię, brzuch i pośladki - czy to działa?

Hej, hej!
Lato i wakacje już o krok! I chociaż nie planuję żadnego wyjazdu na wakacje, to warto zadbać o nasze ciało i skórę :) Ciekawe czy poniższy kosmetyk mi w tym pomaga?

Eveline - Slim Extreme 3D, Termoaktywne serum modelujące talię, brzuch i pośladki.



Od producenta:
Specjalnie skomponowane aktywne składniki serum skutecznie walczą z nagromadzonym tłuszczem, doskonale korygując kształt brzucha i pośladków, jednocześnie modelują sylwetkę. Ponadto rozgrzewająca formuła Thermo Fat Burner ułatwia błyskawiczne przenikanie aktywnych substancji w głąb epidermy, co w znaczący sposób przyspiesza mikrokrążenie w miejscach objętych cellulitem i wpływa na wygładzenie nierówności oraz poprawę wyglądu skóry




Moja opinia.
Serum zamknięte jest  w tubie o pojemności 250ml. Ma konsystencję żelową, jak dla mnie idealną, bo właśnie taka pasuje mi do tego typu kosmetyków. Jej kolor to transparentny czerwony, a zapach..specyficzny, ale całkiem przyjemny.
Producent zaleca używanie 2x dziennie, ale ja używam raczej jednorazowo. Wcieram serum okrężnymi ruchami w określone części ciała tuż po kąpieli i dokładnym osuszeniu ciała. Efekt jaki daje natychmiastowo to mega rozgrzanie! Wierzcie mi - ten efekt jest baaaaardzo mocno odczuwalny. Czytałam na forum, że niektóre dziewczyny pisały, że nie do wytrzymania i szybko wskakiwały pod prysznic, żeby zmyć jak to nazwały 'palące świństwo' :D Ja tam bym tak tego nie określiła, ale faktycznie za pierwszym razem byłam w mocnym szoku.. ;) Do tego skóra momentalnie staje się czerwona i piecze nas od środka. Dla mnie to przyjemne pieczenie, bo wiem, że coś działa. 
Po upływie kilku chwil nasza skóra jest faktycznie mocno napięta i taka gładka. Uwielbiam ją wtedy dotykać bo wydaje się taka 'napompowana'. 
Jeśli chodzi o ogólny wpływ kosmetyku na ciało to uważam, że spisuje się nieźle. Wiadomo, że sam nie poradzi sobie z cellulitem czy też nie wyrzeźbi naszego ciała, jeśli my będziemy tylko leżeć ;) Dlatego, ja się ruszam, coś ćwiczę i uważam, że takie połączenie serum i ćwiczeń naprawdę wpłynęło na poprawę jędrności mojego ciała, dlatego jak najbardziej polecam Wam ten kosmetyk i jestem z niego zadowolona!


A Wy znacie ten kosmetyk?
Może polecicie coś w tym kierunku, bo chętnie przetestuję też coś innego :)

podobne posty.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...